Fani
"Szybkich i wściekłych" mogą odetchnąć z ulgą.
Tyrese Gibson najprawdopodobniej nie porzuci serii i zgodzi się na występ w 9. oraz 10. części.
Przypomnijmy: jeszcze w środę aktor groził, iż odejdzie z
"Szybkich i wściekłych", jeśli w kolejnej odsłonie cyklu wystąpi
Dwayne Johnson. Gibson obraził się na swojego bardziej umięśnionego i popularniejszego kolegę za to, że zgodził się on wystąpić w spin-offie serii. Film o przygodach Luke'a Hobbsa i Deckarda Shawa trafi do kin w 2019 roku, przez premiera
"Szybkich i wściekłych 9" opóźni się o rok.
Gibson poinformował fanów, że odbył niedawno szczerą rozmowę z jednym ze współpracowników
Johnsona. Konwersacja była chyba udana, ponieważ aktor nagle zmienił ton i przestał się odgrażać. Wyraził za to radość, że reżyserią dziewiątej części zajmie się
Justin Lin, który wcześniej nakręcił trójkę, czwórkę, piątkę i szóstkę.
Od czasów
"Za szybkich, za wściekłych" Gibson wciela się w postać Romana Pearce'a - złotoustego kumpla Briana O'Connera (
Paul Walker) z czasów dzieciństwa. Rozmiłowany w wystawnym trybie życie bohater dołączył do "Rodziny" w trakcie misji w Rio de Janeiro.